Uczniowie
Hogwartu tym razem bez żalu opuścili naradę. Poszli do sypialni,
gdyż Hermiona wzięła na poważnie słowa dyrektora i zamierzała
przedstawić Dianie cały materiał od pierwszego roku.
Jak
się wkrótce okazało, wampirzyca opanowała prawie każde zaklęcie,
które szło wykorzystać w walce. Niektóre proste zaklęcia takie
jak Accio lub Wingardium Leviosa wykonywała
instynktownie, nie znając inkantacji. Natomiast obce było jej Lumos
czy Silencio. Hermiona natychmiast wzięła pergamin i zaczęła
spisywać w jakich dziedzinach Diana ma największe zaległości.
Szybko okazało się, że najwięcej braków wampirzyca miała w
numerologii, historii magii, astronomii, zielarstwie oraz eliksirach.
Zwłaszcza to ostatnie było obce dziewczynie, gdyż jak powiedziała,
dla wampira krew jest eliksirem uniwersalnym. Za to z obrony przed
czarną magią, starożytnych runów i transmutacji mogła już dziś
przystąpić nie tylko do SUMów, ale i owutermów. Z reszty
przedmiotów miała tylko niewielkie braki. Wampirzyca z góry
podziękowała za Wróżbiarstwo i Mugoloznawstwo.
-
O wampirach nie da się wróżyć i oni sami nie mogą wróżyć –
wyjaśniła im, gdy zapytali, dlaczego rezygnuje z tych przedmiotów.
– Sprawdzono to wielokrotnie. Nawet gdy ktoś zwiąże swój los z
wampirem przepowiedzenie jego przyszłości będzie niemożliwe –
uśmiechnęła się przebiegle. – Co do Mugoloznawstwa, przed
przemianą byłam mugolką. Nie widzę potrzeby nauki tego
przedmiotu.
- Jesteś
mugolką i rozmawiasz z Sam-Wiesz-Kim? – zapytał zaskoczony Ron.
Oczy miał szeroko otwarte, co zrobiło nieco komiczne wrażenie.
Harry
skrzywił się na przypomnienie o tym z kim zadaje się wampirzyca.
-
Byłam mugolką – wyraźnie podkreśliła pierwsze słowo. –
Teraz jestem Draculiną. A jeśli chodzi o twoje pytanie, to nikt
mnie o rodowód nie pytał – powiedziała, wzruszając niedbale
ramionami.
Ginny
zachichotała.
Choć
teoretycznie rozmawiali o lekcjach, to Diana w taki sposób
prowadziła rozmowę, że wszyscy brali w niej udział, co chwilę
śmiejąc się i żartując. Nawet Harry który był dość
powściągliwy, jednak gdy rozmowa zeszła na quidditch i on włączył
się do dyskusji. Wampirzyca była bardzo zainteresowana lataniem i
skomplikowanymi manewrami, ale sama gra nie wzbudzała w jej
entuzjazmu.
Ponieważ
Diana, podobnie jak bliźniacy, mogła używać magii poza szkołą,
postanowili pokazać jej parę zaklęć. Kolejnym zaskoczeniem było,
kiedy Diana powtórzyła je bez różdżki.
-
Łał – skomentował Ron, gdy wampirzyca zamieniła krzesło w
rysia.
-
Nie potrzebujesz różdżki? – zapytała Hermiona. Diana wzruszyła
ramionami.
-
Nigdy nie miałam różdżki w dłoni. Mój brat, który do tej pory
uczył uznał, że poradzę sobie bez niej.
Wampirzyca
poruszyła się niespokojnie, kiedy wszyscy wlepili w nią
spojrzenie.
-
Coś nie tak? – zapytała, wyraźnie spięta.
Pierwsi
otrząsnęli się bliźniacy.
-
Kim jest twój sadystyczny braciszek? – zapytali, szczerząc się.
Diana zmarszczyła brwi.
-
Czemu sadystyczny? Znaczy… nie przeczę, że jest sadystą, ale
dlaczego tak myślicie?
-
Różdżka pomaga skupiać magię. A sama posiadając magiczny rdzeń,
zmniejsza siłę, jakiej trzeba użyć do zaklęcia – wyjaśniła
Hermiona, domyślając się, o co chodziło bliźniakom.
-
Draculini nie potrzebują niczego, co miałoby takie działanie.
Koncentracja wiąże się z samokontrolą, a ona musi być u nas
nienaganna. Inaczej byłaby zagrożona każda osoba, która się
skaleczy w naszym towarzystwie – zamyśliła się na chwilę – co
do drugiej sprawy, cóż… jesteśmy bardzo silni magicznie. Przy
regularnych posiłkach wręcz musimy zużywać dużo magii, inaczej
narasta w nas do takie stopnia, że staje się to niebezpieczne –
oznajmiła.
Chwilę
jeszcze rozmawiali, ale już nikt nie powrócił do tematu brata
Diany.
____________________________________________________________________________
Rozdział króciutki, ale nie nadawała się do połączenia z innymi. W zamian postaram się pośpieszyć za następnym. Oczywiście tu wiele zależy od Dusi która jest aniołkiem, który zajmuje się przepisywaniem moich rękopisów. Duszek nadal nieobecna przebywa w sanatorium, więc mogą pojawić się błędy.
Elly co do poprzedniego rozdziału (i w sumie trochę tego też) ja na początku też inaczej zaplanowała reakcje Harrego, ale Duszek zadała mi pytanie jakbym zareagowała, gdyby to przede mną stanęła osoba która zna i nie dyskredytuje zabójcy moich rodziców, a dodatkowo miałam bym piętnaście lat.
Rzeczywiście trochę krótki ten rozdział, ale ja sama mi powiedziałaś, że nie lubisz zbytnio przerywać w danych sytuacjach. A następne teksty się powoli przepisują. Ostatnio nie miałam czas, więc dlatego jak na razie Ci nic nie wysłałam na e-maila. Pierwszą cześć postaram się Ci wysłać do jutra;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o treść posta, to był bardzo przyjemny. Nie sądziłam, że Diana może tak czarować bez użyci różdżki, tym bardziej, że była wcześniej mugolką. Ale obecnie jest wampirzycą, a u nich wiadomo, że mają dość duże zdolności paranormalne^^
Pozdrawiam serdecznie :)